POLSKI

Błogosławiony Marek z Aviano oddany Maryi
Urodzony w Aviano (Pordenone) 17 listopada 1631 r., wstąpił do Zakonu Kapucynów w roku 1648. Został kapłanem w r. 1655 i następnie kaznodzieją. Pomiędzy jego wiernymi jest także władca Austrii Leopold I. Marek z Aviano stał się dla niego przewodnikiem duchowym w dramatycznym czasie historii Europy, naznaczonym przez najazdy Turków. Przed każdym atakiem nieprzyjacielskim, kapucyn zachęcał z mocą do pokładania ufności w Matce Bożej. Kierował do Niej gorące akty ufności i nakłaniał do czynienia podobnie również armie koalicji chrześcijan w oblężonym Wiedniu. Marek przypisał wstawiennictwu Dziewicy Maryi cudowne uwolnienie miasta dnia 12 .09. 1683roku. Dzień ten stał się Świętem Dziewicy Maryi Wspomożycielki Chrześcijan. Marek błagał również Maryję o zdobycie Budy (1686r) i Belgradu (1688r). Nie wahał się w 1697 r. zorganizować pielgrzymki do Wiednia z wizerunkiem Marii Potsch, aby odeprzeć ostatnią napaść ottomanów. Zaangażował się również w rozkrzewianiu przez Kościół dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi Dziewicy. Przewodniczył oktawie modlitwy w Wenecji (1697) ku czci Niepokalanej.
Zmarł w Wiedniu 13 .08. 1699 r. i został pochowany w Kapuzinerkirche. Jego beatyfikacja była celebrowana 27 .04 .2003 r..
Błogosławiony Marek z Aviano, kapucyn (1631 – 1699)
Urodzony w Aviano, we Frioul, 17 listopada 1631 r. W tym samym dniu otrzymał na chrzcie świętym imiona Carlo Domenico. Jego rodzice, Marco Christofori i Rosa Zanosi, byli dobrze sytuowani. Mieli 10 synów, z których jeden był kapłanem, podobnie jak stryj.
Obiecujący chłopiec został powierzony ojcom jezuitom w prestiżowym kolegium w Gorizia. Wszystko toczy się normalnie aż do dnia, kiedy Carlo Domenico w wieku 16 lat uciekł ze szkoły. Podążył za wyobraźnią i marzeniem o udziale w walce toczącej się na wyspie Candia, gdzie Wenecjanie od długiego czasu opierali się nawale tureckiej. Liczni młodzi pragnęli wziąć udział w tych aktach heroizmu. Przybywszy do Capodistria, Marek przymuszony głodem, zastukał do bramy klasztoru Kapucynów. Nie było go trudno przekonać, aby powrócił do domu. W przyszłości nie zabraknie mu okazji, aby podróżować i przebywać pośród żołnierzy i walk.

Kaznodzieja
W przyszłym roku(1648) młody Cristofori ponownie zastuka do bramy kapucynów. Tym razem ma on konkretny cel. Chce zostać mnichem. Zostaje przyjęty do nowicjatu w Conegliano pod imieniem Marek. 21 .09 .1655 r. trzymał Święcenia kapłańskie w Chioggia, ale nie mógł głosić Słowa, gdyż egzaminatorzy uznali, że jest niezdolny. Marek, który kochał ciszę i życie ukryte w klasztorze, modlił się, czynił pokutę, doskonalił się w cnotach. Pragnął jedynie czynić wolę Bożą. Jednak niektórzy spostrzegli bogactwo ducha ukryte w tym pokornym bracie. Polecono Markowi kontynuowanie studiów. W 1664 r. uzyskał prawo bycia kaznodzieją.
Ojciec Marek ponad wszelkie swoje zaangażowania przedkładał zawsze głoszenie Słowa, uważając się przy tym za niegodnego sługę. Pierwsze kazania są naznaczone stylem epoki, ale bardzo szybko jego styl stanie się bardziej osobisty i esencjonalny. Marek nie improwizuje kazań, przygotowuje się pieczołowicie, studiuje i przede wszystkim modli się. Jego kazania są żywe i płomienne dzięki modlitwie« kazania jego były cudowne. Rozprzestrzeniały fale boskiej elokwencji » –zapewnia jeden ze słuchaczy. Ludzie poszukują go. Nie tylko ludzie prości, ale tez prałaci, wysoko urodzeni, intelektualiści. Nie chodzi im o zaspokojenie ciekawości. Słowo kaznodziei porusza sumienia i dotyka serca. Podczas, gdy Marek głosi Słowo, liczni kapłani są zajęci słuchaniem spowiedzi.
Uzdrowiciel i apostoł żalu doskonałego

Marek jest kaznodzieją cieszącym się wzięciem, ale nie nadzwyczajnym, aż do 08 .09 .1676 r. , kiedy to po kazaniu na część dziewicy Maryi w kaplicy monasteru w San Prosolocimo w Padwie, ojciec Marek udzielił błogosławieństwa siostrze Vincenza Francesconi, niepełnosprawnej od 13 lat i siostra doznała uzdrowienia. Fakt ten rozprzestrzenił się natychmiast. Ojciec Marek został rozchwytywany przez chorych. Odesłano go więc do Wenecji. Tam chorzy zaczęli gromadzić się coraz liczniej i ponownie tłum rósł. Ojciec Marek musi zacierać swoje ślady. Przebywa w: Choggia, Rovigo, Verone. Sytuacja ucisza się, ojciec Marek jest na nowo wolny do wypełniania swego posłannictwa i błogosławi tych, którzy zwracają się do niego. Kapucyn uczynił z błogosławieństwa dobrą okazję do ewangelizacji ludzi , chronił ich przed magią i zabobonem. Stworzył on ryt pokutny, bogaty w modlitwy, kazania dla ożywienia wiary i skłaniające do nawrócenia oraz recytację aktów żalu i możliwość spowiedzi. Następnie błogosławił i udzielał odpustu zupełnego .
Ojciec Marek zachęcał do nawrócenia z grzechów. Był wielkim apostołem aktu doskonałego żalu. Przez ćwierćwiecze to przesłanie pokutne poruszało sumienia Europy. Błogosławieństwo powoduje coś niewiarygodnego. W 1681 r. W Monachium , w kościele kapucynów zgromadzono 150 kul, 80 lasek, 2 aparaty ortopedyczne i inne przedmioty pozostawione przez uzdrowionych ludzi. Reputacja uzdrowiciela komplikuje bardzo życie ojca Marka. Głoszenie kazań staje się bardzo męczące z powodu obecności tłumu rosnącego coraz bardziej. Dziesiątki tysięcy entuzjastów oblegają jego kazania głoszone bez przerw w Vénéties w Lombardii w miastach i wioskach, dokąd przełożeni go posyłają. Pisze on: « Potrzeba, bym głosił Słowo 8 razy w ciągu dnia. Tłum jest tak wielki, że nie mam spokoju ani we dnie, ni w nocy. Jest niemożliwe wytrzymać to bez specjalnej pomocy Boga.». Jeden ze świadków potwierdza: « to zdumiewające wytrzymać takie przeciążenie jak zniósł wielki Sługa Boga. »
Misjonarz apostolski w Europie
Do tej wyczerpującej pracy, zawsze pod obediencją papieża Innocentego IX i swoich przełożonych zakonnych, dorzucił on inne zaangażowanie: podróże poprzez Europę jako misjonarz apostolski. Książęta i prałaci chcieli konsultować się z nim, otrzymać jego błogosławieństwo. Podróżowal setki i tysiące kilometrów. Bardzo ważne jest jego doradztwo i mediacja u boku cesarza Austrii Leopolda I. Ojciec Marek poznał go w Linz w 1680 roku i stal się jego ,, aniołem “. Leopold miał wiele zalet: pobożność, dobre wykształcenie, ale jako władca był słaby i niezdecydowany. Trudno było mu utrzymać mozaikę państw, które konstytuowały Cesarstwo. Ponadto istniały trudności zewnętrzne: zagrożenie ze strony Turków, rywalizacja Ludwika XIV we Francji, który czynił wszystko, by stwarzać trudności oraz Węgry, gdzie nie było spokoju.
Cesarz sprowadził ojca Marka. Na podstawie listów domyślamy się jego postawy wobec ce
sarza: wielkiego szacunku i jednocześnie szczerości i mocy. Ojciec Marek był świadomy, ze misję tę powierzył mu Bóg i Kościół.

Wiedeń, 12 września 1683 roku
Sytuacja ulega przyśpieszeniu w 1683 roku. Wielki wezyr Kara Mustafa przemieszcza się z potężna armią sułtana przeciw Austrii i zajmuje teren Węgier i część Bałkanów. Gdzie armia przejdzie, pozostawia spaloną ziemię. Celem jest zdobycie stolicy Cesarstwa i w następnej kolejności dotarcie do Rzymu. Leopold I może jedynie przeciwstawić armii sułtana siły bardzo słabe. Papież Innocenty XI uaktywnia się i gromadzi różnych władców, między innymi króla Polski. Pakt ten kosztuje dużo wysiłku. Tymczasem armia turecka oblega Wiedeń i podczas dwóch miesięcy miasto jęczy i traci siły. We wrześniu skłania się ku kapitulacji. Jeżeli Wiedeń skapituluje, Europa jest wystawiona na zagrożenie większe, być może nieodwracalne. Papież wysyła w tym momencie do armii chrześcijańskiej ojca Marka jako legata. Kapucyn jest posłuszny. Jest dopuszczony do rady wojennej. Udaje mu się uspokoić rywalizacje. Trzyma cesarza z daleka od kłótni o dowodzenie i wybiera króla Polski Jana III Sobieskiego jako szefa głównodowodzącego. Błaga niebiosa o wyzwolenie miasta i zobowiązuje armię do jednego dnia modlitwy. 8 września celebruje mszę świętą i zachęca żołnierzy do wyznania grzechów. Poleca recytować akt żalu i wszystkim błogosławi. Armia kieruje się w kierunku Wiednia, przekonana o swej misji dziejowej.
12 września jest dniem, w którym objawi się przeznaczenie. Ojciec Marek o świcie celebruje mszę świętą i ofiarowuje swoje życie Bogu za wybawienie Wiednia i Europy. Zwycięstwo przychodzi pomimo mniejszej siły trup sprzymierzonych. Turcy uciekają. Radość przepełnia wszystkich, papież dziękując rozprzestrzenia w Kościele pamięć świętego Imienia Maryi. Decydująca zasługa w wyzwoleniu przypisana jest ojcu Markowi.

Kontemplatywny w działaniu
W swoim sercu pragnie on zawsze życia ukrytego, w ciszy i na modlitwie. Jest to « kontemplatyk w działaniu ». Podczas podróży liczy dni, jakie pozostają mu do powrotu do klasztoru. Tam czuje się jak w raju. « lecz prawdą jest, że nie mogę pozostać w raju, jeśli to sprzeciwia się woli Bożej. Niech Bóg czyni ze mną wszystko, co Mu się podoba. Czuję taki niesmak w tym życiu. Wydaje mi się, że jestem w czyśćcu ». Msze celebrowane przez niego są godzinami raju i dlatego zwane są «anielskimi ». Myśl i pamięć poświęcone Dziewicy Maryi podtrzymują go i pocieszają. Jest zmęczony, w złym stanie zdrowia, a jednak spokojny i życzliwy, otwarty na innych. « Na jego twarzy widoczna była dobroć i łagodność. Była to twarz anioła » – pisze jeden z jego współczesnych. Był zawsze wzorem rygorystycznej pokuty, pokory, cierpliwości i posłuszeństwa, a jego gorliwość w modlitwie wzrastała dzień za dniem. Co pozostaje do powiedzenia o wielkim słudze bożym, jeżeli nie to, że był wzorem wszystkich cnót i przykładnego życia. Zmarł w opinii świętości 13 .08.1699 r. w Wiedniu w obecności cesarza Leopolda i jego żony Eleonory. Była godz. 11- ta rano, pora o której ojciec Marek miał zwyczaj udzielać błogosławieństwa. Zgasł tak spokojnie, że ledwie to dostrzegliśmy” – napisał Leopold.
Opinia o świętości ojca Marka ostała się upływowi czasu, ale warunki polityczne i okoliczności przeciwne nie pozwoliły na wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. 27.04.2003 r. Kościół uhonorował jako błogosławionego tego prawdziwego syna świętego Franciszka z Asyżu, który tyle zdziałał i wycierpiał dla chrześcijańskiej Europy.
Modlitwa wstawiennicza
Trójco Swięta,
Ojcze, Synu, Duchu Święty
Adorujemy i wysławiamy Ciebie,
Bo Ty jesteś Dobrem, najwyższym Dobrem i od Ciebie pochodzi wszelkie Dobro.
Uczyniłeś błogosławionego Marka z Aviano
apostołem pokoju,
inicjatorem zjednoczenia ludów Europy,
ojcem najsłabszych i bezbronnych,
potężnym narzędziem twojej laski.
Za przyczyną jego wstawiennictwa
Udziel nam także cudów duchowych i materialnych
Ducha wiary, miłości braterskiej, zgody, pokoju
i łaski, o którą Ciebie prosimy.
Chwała Ojcu + Synowi + Duchowi Świętemu
Amen.
traduttore: piccola sorella Iwona di Gesù di Charles de Foucauld.